I czy Samhain jest tym samym co Halloween?
Przed nami szczególny czas, gdy lato odeszło już na dobre, a nam przychodzi zmierzyć się z ogarniającym wszystko mrokiem. Nachodzi czas Samhain. Święto to wyznacza jednocześnie koniec, jak i początek celtyckiego roku, jak również zwiastuje początek zimy. Dla Celtów było to najważniejsze z czterech świąt Ognia, czyli jest to tzw. Sabat Większy. Osobiście, w mojej głowie funkcjonuje też nazwa Święto Gasnącego Słońca, ponieważ tak właśnie odczuwam energie jakie rozchodzą się wokół w tym czasie. Dla szerszego grona, święto to może być tożsame z popularnym – kochanym lub nienawidzonym Halloween. Samhain i Halloween to jednak dwa odrębne święta. Mimo to, nic nie stoi na przeszkodzie, by celebrować obydwa – osobno każde z nich lub oba jednocześnie.
Czym się różni Halloween od Samhain?
Obecnie Halloween jest zabawą i festiwalem oryginalnych strojów, zazwyczaj z upiornym klimatem w tle. Raczej nie towarzyszą temu głębsze refleksje, chociaż dla mnie Halloween jest jednym z najbardziej barwnych świąt w roku. Uwielbiam podziwiać ludzką kreatywność, chociażby w temacie tworzenia strasznych przebrań czy dekoracji. Samhain z kolei jest poważnym i pełnym zadumy czasem spotkania z duchami przodków i ciemnością, również tą w sobie. Idea strasznych przebrań wzięła jednak swoje korzenie właśnie w Samhain, gdzie aby zmylić nieżyczliwe duchy, przebierano się za nie lub za inne straszydła. Samhain to czas, gdy zasłona między światem żywych, a umarłych jest bardzo cienka. Dobre duchy witano poczęstunkiem, zostawianym jednak na zewnątrz domostw, by nie zachęcać ducha do pozostawania w domu na stałe. Te złośliwe duchy odpędzano strasznymi przebraniami, aby nie chciały się osiedlać w ciałach nędzarzy lub…innych potworów. Mimo usilnych starań kościoła katolickiego, tradycje związane z Samhain nie są reliktem przeszłości, a wiele z nich nadal jest wciąż kultywowanych, tylko w bardziej współczesnej odsłonie. Samo Halloween jest skróconą nazwą All Hallows’ Eve czyli Wigilią Wszystkich Świetych poprzedzającą Dzień Zaduszny. W swojej pierwotnej formie święto to miało – pod naporem chrześcijaństwa, zastąpić poganom obchody Samhain. W USA Halloween stało się popularne dopiero około lat 40-tych XIX wieku za sprawą irlandzkich imigrantów, którzy przywieźli swoje tradycje ze sobą, jak między innymi przebieranie się za potwory, tworzenie lampionów z dyń i inne zwyczaje, które trafiły na podatny grunt i po dziś dzień cieszą się niebywałą popularnością, idąc w świat coraz dalej.
Dynie, rzepy i lampiony
Nim odkryto dynie, pierwsze lampiony rzeźbiono w rzepie, brukwi i burakach. Lampion taki jest chyba najbardziej rozpoznawalnym symbolem obecnego Halloween i nosi nazwę Jack-o’-lantern. Z nazwą tą wiąże się legenda o mężczyźnie, który zaprzedał dusze diabłu w zamian za bogactwo. Gdy demon przybył w końcu po jego duszę, chytry mężczyzna o imieniu Jack oszukał diabła i uwięził go, umierając jednak niedługo później, po 31 października. W konsekwencji jego dusza błąka się po świecie, nie mogąc zaznać ani nieba ani piekła. W jednych podaniach jego dusza błąka się więc po świecie i oświeca sobie drogę lampionem z rzepy. W innych zaś, na głowie ma latarnię z dyni i będzie tak się tułał aż do sądu ostatecznego. Zadaniem takiej dyni w Twoim domu jest odstraszenie niechcianych duchów.
Ołtarz przodków i cicha refleksja
Z czasem Samhain wiążą się takie tradycje, jak oddawanie czci swoim przodkom, a nawet składanie im darów z jedzenia czy też zostawianie im dodatkowego miejsca przy stole. Niektórzy zasiadają w tym czasie do niemej wieczerzy, w trakcie której konsumują swoje posiłki w ciszy, wierząc, że dosiadają się wtedy do nich ich przodkowie. Pod tym względem, Samhain nie odbiega aż tak od innych świąt skupiających się na temacie śmierci. Komentarze, jakoby te święta powodują zapominanie o własnych przodkach uważam za nieuzasadnione. Nadal można być poganinem i jednak zapalić Babci znicz.
Magiczne działania w trakcie sabatu Samhain
Święto Gasnącego Słońca to idealny moment na pracę z przodkami, którzy o tej porze roku mogą być dużo bardziej skorzy do kontaktu. To także wspaniały czas na dywinację i wszystko, co wiąże się z wróżeniem. Jak każdy sabat, ten również nadaje się na praktyki związane z ochroną i oczyszczeniem siebie oraz swojej przestrzeni. Oprócz wspomnianych wcześniej praktyk, Samhain to także czas błogosławieństw, odpędzania negatywności oraz pracę z Cieniem. To moment, w którym warto przyjrzeć się sobie z bliska. Jeśli od jakiegoś czasu odczuwaliśmy swego rodzaju marazm czy zastój w duchowej ścieżce, teraz będzie wspaniała okazja, by odnowić relację ze swoimi bogami lub po prostu ze swoją magiczną praktyką.
Jeśli szukasz jeszcze dokładniejszych informacji o sabacie Samhain, a także propozycji tematycznych ozdób i innych form świętowania, zapraszam do video:
Życzę Wam cudownego czasu Samhain, wielu refleksji i cichej zadumy, a także nadziei i jasnego patrzenia w przyszłość. Koniec czegoś, zawsze oznacza jednocześnie też i początek. Koło czasu nie przestaje się nigdy obracać.